tag:blogger.com,1999:blog-2740734604056751182024-02-02T10:08:25.355-08:00Cytaty, aforyzmy, przysłowia, wiersze, wierszykiInspirujące i motywujące cytaty, aforyzmy, przysłowia, wiersze i wierszyki. Potężna dawka inspiracji i motywacji na każdy dzień :)przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.comBlogger90125tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-8398096898868983812010-10-30T13:50:00.000-07:002010-10-30T13:50:00.152-07:00Wiatr i słońceWiatr i słońce<br /><br />Słońce i wiatr kłóciły się o to, które z nich jest silniejsze. Wiatr powiedział:<br /><br />- Widzisz tego człowieka? Założę się, że prędzej zedrę z niego płaszcz, niż ty.<br /><br />Słońce schowało się za chmurami, a wiatr zaczął wiać coraz mocniej i mocniej. Ale im bardziej szarpał człowiekiem, tym szczelniej ten otulał się płaszczem. Kiedy zmęczony wicher ucichł, wyjrzało słoneczko i uśmiechnęło się przyjaźnie. Człowiekowi zrobiło się ciepło i wtedy zdjął<br />płaszcz.<br /><br />Dobroć jest silniejsza niż przemoc.przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-75670228161885087182010-10-29T13:43:00.000-07:002010-10-29T13:43:00.828-07:00Stare majestatyczne drzewoByło raz stare majestatyczne drzewo, którego gałęzie rozpościerały się ku niebu. Gdy kwitło motyle rozmaitych kształtów, barw i rozmiarów przylatywały i tańczyły wokół niego. Gdy rodziło owoce przylatywały do niego ptaki z dalekich krajów. Jego gałęzie były jak ramiona wyciągnięte na wietrze, cale wyglądało tak cudnie, tajemniczo pięknie.Codziennie mały chłopiec przychodził bawić się pod nim i drzewo zakochało się w małym chłopcu. Wielkie drzewo nie uważało się za wielkie- tylko ludzie mieli o im takie wyobrażenie. Dla miłości nie ma dużego, małego, nikt nie jest mały, obejmuje wszystkich.<br />A wiec w drzewie obudziła się miłość do chłopca, który bawił się blisko niego. Jego gałęzie były wysoko ,ale ono je zgięło by mógł się bawić, by mógł zrywać kwiaty i zbierać owoce.. Miłość zawsze była gotowa się zgiąć. Przychodziło swawolne dziecko, a drzewo zginało gałęzie. Gdy dziecko zrywało kwiaty drzewo się cieszyło, ze może coś dać. Chłopiec rósł, czasem spał w zagłębieniu drzewa, czasem jadł owoce, czasem nosił koronę z kwiatów i zachowywał się jak mały król. Wspinał się na drzewa, huśtał się na jego gałęziach. Z upływem czasu na chłopca spadł nadmiar obowiązków, pojawiły się ambicje. Zdawał egzaminy, rywalizował z przyjaciółmi, wiec nie przychodził regularnie. A drzewo czekało cierpliwie. Przyzywało go cała duszą” przyjdź do mnie , czekam na Ciebie” Było smutne gdy chłopiec nie przychodził, drzewo było smutne bo nie mogło dać mu wszystkiego. Chłopiec przychodził coraz rzadziej. Był ambitny i pochłonięty swoimi sprawami. Dlaczego miałby odwiedzać drzewo? Pewnego dnia gdy przechodził obok niego drzewo zawołało „ czekam na Ciebie każdego dnia” ten głos unosił się w powietrzu. Chłopiec zapytał „ Co masz takiego, Nic nie możesz mi dać, ja chcę pieniędzy a Ty nic nie masz , nie zamierzam tracić z Tobą czasu”.<br />Nie mam pieniędzy Nie znam pieniędzy kwitną na mnie kwiaty, tańczę na wietrze i śpiewam pieśni, daję kojący cień, mogę Ci dać wszystko co mam, zerwij wszystkie moje owoce i sprzedaj je.<br />Zrobił to , rozpromienił się i zerwał wszystkie nawet te niedojrzale. Działał tak gwałtownie, ze liście opadły i odszedł nawet się nie oglądając.<br />A drzewo było szczęśliwe że mogło coś dać...szczęśliwe połamane drzewo.<br />Nie wracał. A drzewo smutne tęskniło. Po wielu latach jako dorosły mężczyzna przechodzi tamtędy, Drzewo powiedziało” chodź do mnie i obejmij mnie”<br />„skończ wreszcie z tym nonsensem i przestań gadać na próżno, ja chce zbudować dom”<br />Dom, ja nie znam domu ale może obciąć moje gałęzie- wtedy będziesz mól zbudować dom. Nie zwlekając przyniósł siekierę o odrąbał wszystko. Nie raczył nawet podziękować. Zbudował dom. Mijały lata. Pień czekał . Nikt go nie odwiedzał. Chciał go przywołać ,ale nie miał gałęzi ani głosu, wiatry wiały a on nie mógł wydać głosu. Ale w duszy rozbrzmiewał głos” przyjdź”<br />Upłynęło wiele czasu, mężczyzna stal się starcem. Przechodził kiedyś i stanął przy pniu. Pień zapytał co jeszcze może dla niego zrobić. Nic nie możesz zrobić potrzebuję łodzi by popłynąć do ciepłych krajów. Drzewo radośnie odrzekło, zetnij mój pień i zrób lodź.<br />Mężczyzna przyniósł pilę, ściął pień i odpłynął.<br />Teraz drzewo to tylko pień...nic już nie a<br />Pewniej nocy odpoczywałam koło tego pniaka, usłyszałam<br />„mój przyjaciel jeszcze nie wrócił bardzo się martwię, czy nie utonął , czy nie zaginął, gdybym jeszcze mógł mu coś dać, wtedy mógłbym umrzeć szczęśliwie”przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-44337044576618294932010-10-28T13:40:00.000-07:002010-10-28T13:40:00.571-07:00Kamizelka- No... patrzajże. Sama się przekonaj: wczoraj mogłem tu jeszcze włożyć palec, o - tu... A dziś już nie mogę. Ja istotnie zaczynam nabierać ciała!...<br />Ale pewnego dnia radość chorego nie miała granic. Kiedy żona wróciła z lekcji, powitał ją z błyszczącymi oczyma i rzekł bardzo wzruszony:<br />- Posłuchaj mnie, powiem ci jeden sekret... Ja z tą kamizelką, widzisz, trochę szachrowałem. Ażeby ciebie uspokoić, co dzień sam ściągałem pasek, i dlatego - kamizelka była ciasna... Tym sposobem dociągnąłem wczoraj pasek do końca. Już martwiłem się myśląc, że się wyda sekret, gdy wtem dziś... Wiesz, co ci powiem?... Ja dziś, daję ci najświętsze słowo, zamiast ściągać pasek, musiałem go trochę rozluźnić!... Było mi formalanie ciasno, choć jeszcze wczoraj było cokolwiek luźniej...<br />- No, teraz i ja wierzę, że będę zdrów... Ja sam!... Niech doktor myśli, co chce...<br />Długa mowa tak go wysiliła, że musiał przejść na łóżko. Tam jednak, jako człowiek, który bez ściągania pasków zaczyna nabierać ciała, nie położył się, ale jak w fotelu oparł się w objęciach żony.<br />- No, no!... - szeptał - kto by się spodziewał?... Przez dwa tygodnie oszukiwałem swoją żonę, że kamizelka jest ciasna, a ona dziś naprawdę sama ciasna!...<br />- No, no!...<br />I przesiedzieli tuląc się jedno do drugiego cały wieczór.<br />Chory był wzruszony jak nigdy.<br />- Mój Boże! - szeptał całując żonę po rękach - a ja myślałem, że już tak będę chudnął do... końca. Od dwu miesięcy dziś dopiero, pierwszy raz, uwierzyłem w to, że mogę być zdrów.<br />Bo to przy chorym wszyscy kłamią, a żona najwięcej. Ale kamizelka - ta już nie skłamie!...<br />Dziś patrząc na starą kamizelkę widzę, że nad jej ściągaczami pracowały dwie osoby. Pan - co dzień posuwał sprzączkę, ażeby uspokoić żonę, a pani co dzień - skracała pasek, aby mężowi dodać otuchy.<br />"Czy znowu zejdą się kiedy oboje, ażeby powiedzieć sobie cały sekret o kamizelce?..." - myślałem patrząc na niebo.<br />Nieba prawie już nie było nad ziemią. Padał tylko śnieg taki gęsty i zimny, że nawet w grobach marzły ludzkie popioły.<br />Któż jednak powie, że za tymi chmurami nie ma słońca?...przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-46920035474692649232010-10-27T13:38:00.000-07:002010-10-27T13:38:00.277-07:00Idealna partnerkaIdealna partnerka<br /><br />Dawno, dawno temu do pewnego mistrza zen przyszedł człowiek i powiedział, że nie może znaleźć dla siebie partnerki, która by mu odpowiadała i którą kochałby do końca życia.<br /><br />- A jaka miałaby być ta kobieta? - zapytał mędrzec.<br /><br />Człowiek zastanowił się chwilę, a potem rzekł:<br /><br />- Tęsknię do kobiety kochającej, mądrej, odpowiedzialnej, szlachetnej, radosnej, czułej, wrażliwej, delikatnej, pięknej, zmysłowej, zaradnej, silnej, samodzielnej... która kochałaby mnie do końca życia.<br /><br />Dodał jeszcze kilka równie rzadkich cnót, po czym zapytał mnicha, co ma począć.<br /><br />Mędrzec zajrzał mu głęboko w oczy i powiedział:<br /><br />- Znam absolutnie pewny, lecz bardzo trudny sposób, dzięki któremu spotkasz właśnie taką kobietę.<br /><br />- Jaki to sposób?! - zapytał ucieszony człowiek. - Jeśli mi go zdradzisz, oddam ci wszystko, co posiadam!<br /><br />- Niczego od ciebie nie potrzebuję - odpowiedział mistrz. - Musisz mi tylko przysiąc, że z niego skorzystasz.<br /><br />Człowiek przysiągł na wszystkie świętości, że zastosuje się do rady mędrca, a kiedy trochę się uspokoił, mistrz z naciskiem wyszeptał mu do ucha:<br /><br />- Jeśli pragniesz spotkać kobietę kochającą, mądrą, odpowiedzialną, szlachetną, radosną, czułą, wrażliwą, delikatną, piękną, zaradną, silną i samodzielną - to najpierw sam musisz się takim stać. Tylko w ten sposób ją znajdziesz. A nawet jeśli jej nie spotkasz, nie będzie to już wtedy miało dla Ciebie większego znaczenia.przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-2514994647285080892010-10-26T13:30:00.000-07:002010-10-26T13:30:00.220-07:00Paulo Coelho - "Piąta góra"Paulo Coelho - Cytaty z książki "Piąta góra"<br /><br />Ten mężczyzna mógł odejść w każdej chwili (...) i nigdy nie wrócić. Mimo to, kochała go nadal, bo - po raz pierwszy w życiu - poznała, co to wolność. Mogła go kochać, choćby miał się o tym nigdy nie dowiedzieć, nie potrzebowała jego przyzwolenia, by odczuwać jego nieobecność, by myśleć o nim przez cały dzień, by czekać na niego z kolacją, by niepokoić się tym, co ludzie knują przeciw niemu. To właśnie była wolność - czuć to, czego pragnęło jej serce, nie bacząc na to, co pomyślą inni. (...) Przeciwko sobie nie musiała walczyć. (...) Była wolna, bo miłość wyzwalaprzyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-79089979298112208732010-10-25T13:28:00.000-07:002010-10-25T13:28:00.383-07:00Paulo Coelho - "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam"Paulo Coelho - Cytaty z książki "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam"<br /><br />Miłość jest jak tama. Jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się strużka wody, to w końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której nie zdołasz opanować żywiołu. A kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim. I nie ma wtedy sensu zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy zdołamy zatrzymać przy sobie ukochaną osobę. Kochać - to utracić panowanie nad sobą. (...) Uważaj na szczelinę w tamie. Kiedy się pojawi, już nic na tym świecie nie zdoła jej zasklepić.przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-10118428798364304832010-10-24T13:22:00.000-07:002010-10-24T13:22:00.331-07:00Bruno Ferrero - SkarbBruno Ferrero - Skarb<br /><br />Ojciec rodziny nawoskował samochód i pieczołowicie polerował lakier, by nadać mu właściwy połysk. Pomagał mu w tym jedenastoletni syn, czyszcząc szmatką zderzaki.<br /><br />- Widzisz, mój synu - mówił z powagą ojciec - ten samochód to prawdziwy rodzinny skarb. Musimy traktować go delikatnie, z uwagą i poświęcać mu trochę czasu.<br /><br />- Oczywiście tatusiu!<br /><br />- Dobry z ciebie chłopak.<br /><br />Po chwili ciszy:<br /><br />- A czy ja jestem skarbem rodziny? - wyszeptało cicho dziecko.<br /><br />- Dlaczego zadajesz takie pytania?<br /><br />- Bo ty nigdy nie masz dla mnie czasu.<br /><br />Jaki jest twój rodzinny skarb?<br /><br />Jeden z moich przyjaciół ma syna, który fanatycznie kocha koszykówkę. Mój przyjaciel<br />nigdy się tym sportem nie interesował. Jednego roku poświęcił wakacje, aby pojechać z synem i obejrzeć wszystkie spotkania reprezentacji na europejskim turnieju koszykówki. Pomijając fakt, że zajęło to ponad trzy tygodnie, czyli całe wakacje, to jeszcze kosztowało dość dużo. Gdy powrócili, zapytałem przyjaciela:<br /><br />- Czy ty naprawdę tak bardzo lubisz piłkę koszykową?<br /><br />- Nie, nie cierpię koszykówki - odparł - Ale za to bardzo kocham mojego syna.przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-86693157528471716352010-10-23T13:19:00.000-07:002010-10-23T13:19:00.163-07:00Paulo Coelho - Jak zostać zapamiętanymPaulo Coelho - Jak zostać zapamiętanym<br /><br />W klasztorze Sceta, opat Lucas zebrał braci zakonnych na kazanie.<br /><br />- Obyście wszyscy zostali zapomnieni.<br /><br />- Ale dlaczego? - zapytał jeden z braci. - Czy to oznacza, że nigdy nie będziemy przykładem dla kogoś w potrzebie?<br /><br />- W czasach kiedy wszyscy byli równi sobie, nikt nie zwracał uwagi na ludzi, którzy zachowywali się we wzorowy sposób - odparł opat. - Wszyscy robili to, co było w ich mocy i nigdy nie myśleli, że postępując w ten sposób wypełniają swój obowiązek. Kochali bliźnich, bo rozumieli, że to, co robią, jest częścią życia. Uważali, że są po prostu posłuszni prawom natury. Dzielili się swoim dobytkiem, aby nie nagromadzić więcej niż mogli unieść, ponieważ podróżowali przez całe życie. Żyli razem w wolności, dając i otrzymując, niczego nie żądając od innych i nikogo nie obwiniając. Dlatego o ich czynach nikt nic nie mówi, dlatego nie pozostawili po sobie żadnych opowieści. Gdybyśmy tylko mogli osiągnąć coś takiego obecnie: sprawić, aby dobro było czymś tak często spotykanym, że nie trzeba by było chwalić tych którzy je czynią...przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-72267966028815588702010-10-22T13:07:00.000-07:002010-10-22T13:07:01.085-07:00Przypowieść z morałem - Mistrz życia duchowegoPewien człowiek wiecznie czuł się przygnębiony trudnościami życia.<br />Pewnego razu poskarżył się znanemu mistrzowi życia duchowego.<br /><br />„Nie mogę tak dłużej! Życie stało się nie do zniesienia.”<br /><br />Mistrz wziął garść popiołu i wrzucił do szklanki z kryształowo czystą wodą do picia, która stała przed nim i rzekł:<br /><br />„To są twoje cierpienia.”<br /><br />Woda w szklance zabrudziła się, zmętniała. Mistrz wylał ją.<br />Mistrz wziął garść popiołu tak jak poprzednim razem i rzucił w morze.<br />W jednej chwili popiół rozproszył się w morzu, a woda morska pozostała tak samo czysta jak przedtem.<br /><br />„Widzisz?”zapytał mistrz.<br />„Każdego ranka musisz zdecydować czy masz być szklanką wody czy morzem.”<br /><br />Zbyt wiele jest małych serc, zbyt wiele dusz zalęknionych, zbyt wiele zamkniętych umysłów i sparaliżowanych ramion. Najpoważniejszym brakiem naszych czasów jest brak ODWAGI.<br /><br />Nie chodzi o głupią zuchwałość, nieświadomą pochopność, ale o prawdziwą odwagę, która w obliczu każdego problemu pozwala powiedzieć:„Z pewnością jest jakieś rozwiązanie i będę go szukał i znajdę to rozwiązanie.”przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-73916458395839734772010-10-21T10:34:00.000-07:002010-10-21T10:35:57.518-07:00Bajka o miłościBAJKA O MIŁOŚCI<br /><br />Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz ludzkie cechy - takie jak: dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkich razem łączyła miłość.<br />Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie. Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę. Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili.<br />Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu, miłość poprosiła o pomoc.<br />Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłość zapytała:<br />- Bogactwo, czy możesz mnie uratować?<br />- Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności. Nie ma tam już miejsca dla ciebie - odpowiedziało Bogactwo.<br />Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.<br />- Dumo, zabierz mnie ze sobą! - poprosiła Miłość.<br />- Niestety nie mogę cię wziąć! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć... - odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle.<br />Na zbutwiałej łódce podpłynął Smutek.<br />- Smutku, zabierz mnie ze sobą! - poprosiła Miłość.<br />- Och, Miłość, ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam - odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.<br />Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony, że nie usłyszał nawet wołania o pomoc.<br />Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu...<br />Nagle Miłość usłyszała:<br />- Chodź! Zabiorę cię ze sobą! - powiedział nieznajomy starzec.<br />Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca.<br />Miłość bardzo chciała się dowiedzieć kim jest ten tajemniczy starzec. Zwróciła się o poradę do Wiedzy.<br />- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował?<br />- To był Czas - odpowiedziała Wiedza.<br />- Czas? - zdziwiła się Miłość. - Dlaczego Czas mi pomógł?<br />- Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłość - odrzekła Wiedza.przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-13582974902000770962010-10-20T13:08:00.000-07:002010-10-21T13:10:59.411-07:00ReaktywacjaReaktywacja bloga.<br /><br />Zapraszam też do nowego projektu z najbardziej hardkorowe dowcipy,<br />moim, subiektywnym oczywiście, zdaniem.<br /><br />Ważny link:<br />http://jam-jest-hardkor.blogspot.com<br /><br />Baw się dobrze :)<br /><br />pozdr. Zbigprzyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-56459378344281729492010-03-06T23:42:00.000-08:002010-03-06T23:45:48.121-08:00Zagadka: Wybierz przywódcę całego świataMasz wybrać przywódcę dla całego świata. Jest trzech kandydatów:<br /><br />Kandydat A:<br />- konsultuje się z astrologiem,<br />- ma powiązania ze skorumpowanymi politykami,<br />- ma dwie kochanki,<br />- nałogowo pali,<br />- wypija 8 do 10 martini dziennie.<br /><br />Kandydat B:<br />- został wyrzucony ze stanowiska dwukrotnie,<br />- śpi do południa,<br />- używał opium w szkole,<br />- wypija ćwiartkę whisky każdego wieczora.<br /><br />Kandydat C:<br />- odznaczony bohater wojenny,<br />- wegetarianin,<br />- nie pali,<br />- czasem pije piwo,<br />- jest monogamista.<br /><br />Który z kandydatów byłby Twoim ideałem?<br /><br /><br />----------<br />Zastanów się i przewiń, odpowiedź poniżej :)<br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />Kandydat A to Franklin Delano Roosevelt<br />Kandydat B to Winston Churchill<br />Kandydat C to Adolf Hitler<br /><br /><br />Hmmm, zakoczona/zaskoczony ;)przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-70975209314175296502009-12-08T00:35:00.000-08:002009-12-08T00:37:03.909-08:00Kauffman Herbert - ZwycięstwoKauffman Herbert - "Zwycięstwo"<br /><br />To Ty się chwalisz każdej godziny<br />Że wdrapiesz się hen tam, na wyżyny,<br />Pewnego dnia...<br /><br />Chcesz tylko areny, co ci pozwoli<br />Pokazać, dokąd dzięki swej woli<br />zajdziesz, jak wiele wiesz...<br /><br />Kolejny rok, kolejny rok przeżyłeś,<br />Jak wiele nowych ścieżek odkryłeś?<br />Czy wielkie rzeczy przez rok ten robiłeś?<br /><br />Czas dał ci znowu dwanaście miesięcy...<br />Czy razy dwanaście twoje ręce<br />Sięgały odważnie po nowe, po więcej ?<br />Dlaczego znów cię nie było?<br /><br />Coś cię nie widać na liście bogaczy.<br />Czy możesz nam to wytłumaczyć?<br />Czy los się sprzysiągł przeciwko tobie?<br />Nie - tyś jak zwykle zupełnie nic nie zrobił!przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-66350026313131232282009-10-07T15:57:00.001-07:002009-10-07T15:57:35.239-07:00Dowcip z blogu Korwina-MikkeJest sierpień, miasteczko na Lazurowym Wybrzeżu, sezon w pełni - ale<br />leje,więc puchy.<br />Wszyscy pozadłużani. Na szczęście do jednego hoteliku przyjeżdża<br />bogaty Rosjanin. Prosi o pokój. Rzuca na stół 100 $ i idzie go obejrzeć.<br />Hotelarz chwyta banknot - i natychmiast leci uregulować należność u<br />dostawcy mięsa, któremu zalega. Ten łapie banknot - i leci zapłacić nim<br />hodowcy świń,któremu zalega za towar. Ten łapie te 100 $ - i leci<br />zapłacić dostawcy paszy. Ten z ulgą bierze pieniądze i z tryumfem wręcza<br />je prostytutce, z której usług korzystał (kryzys!) na kredyt. Ta łapie<br />pieniądz - i leci<br />spłacić dług w hoteliku, z którego też korzystała na kredyt..... i w<br />tym momencie Ruski schodzi z góry, oświadcza, że pokoj mu się nie podoba<br />- więc bierze swoje 100$ i wyjeżdża.<br />Zarobku nie ma, ale całe miasteczko jest<br />oddłużone i z optymizmem patrzy w przyszłość!!!!!! <br /><br /><br /><br />----<br /><br />dowcip z blogu Korwina-Mikke. On ma właśnie taki pomysł na kryzys: dodrukować kasę, niech obleci i pospłaca zadłużenie a potem...spalić !!!!! i po kryzysie ;)<br /><br />pomyślności.przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-72801692857095902812009-09-27T14:00:00.000-07:002009-09-27T14:00:00.456-07:00Przypowieść z morałem - PrzyjacielPewnego dnia, był to jeden z pierwszych dni w nowym liceum, zobaczyłem chłopaka z mojej klasy wracającego do domu.<br />Nazywał się Kyle. Wyglądało na to, że niósł ze sobą wszystkie książki. Pomyślałem sobie :<br />" Dlaczego ktoś, w piątek, miałby nieść do domu wszystkie swoje książki ? To musi być skończony osioł. "<br />Miałem sporo planów na ten weekend ( imprezy, mecz futbolowy jutro popołudniu ), więc wzruszyłem ramionami i poszedłem dalej.<br />Kiedy szedłem zobaczyłem grupę dzieciaków biegnących w jego stronę. Wpadli na niego, wyrwali mu z rąk wszystkie książki i podstawili nogę, tak że wylądował w kurzu. Jego okulary poleciały w powietrze i zobaczyłem jak wylądowały w trawie około pięciu metrów od niego. Spojrzał w górę i zobaczyłem bezgraniczny smutek w jego oczach.<br />Moje serce wyrwało się ku niemu, więc podbiegłem do niego, a kiedy czołgał się, rozglądając się wkoło w poszukiwaniu swoich okularów, zobaczyłem w jego oczach łzy. Podałem mu okulary i powiedziałem :<br />Ci faceci to dupki. Powinno się im dokopać !<br />Spojrzał na mnie i powiedział :<br />Hej, dzięki !<br />Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, jeden z tych uśmiechów wyrażających prawdziwą wdzięczność. Pomogłem mu pozbierać książki i zapytałem gdzie mieszka.<br />Okazało się, że mieszka niedaleko mnie, więc zapytałem dlaczego nigdy wcześniej go nie widziałem. Powiedział, że wcześniej chodził do szkoły prywatnej. Nigdy wcześniej nie kolegowałem się z chłopakiem ze szkoły prywatnej. Całą drogę do domu rozmawialiśmy, a ja pomogłem mu nieść książki. Okazało się, że był całkiem fajnym chłopakiem. Zapytałem czy nie chciałby pograć z moimi przyjaciółmi w piłkę. Odpowiedział, że tak. Trzymaliśmy się razem przez cały weekend, a im lepiej poznawałem Kyle'a, tym bardziej go lubiłem. Tak samo myśleli o nim moi przyjaciele.<br />Nastał poniedziałkowy poranek, a Kyle znów szedł z naręczem swoich książek. Zatrzymałem go i powiedziałem :<br />Jeśli codziennie będziesz nosił te książki, dorobisz się niezłych muskułów !<br />Roześmiał się tylko i podał mi połowę książek.<br />W ciągu następnych czterech lat, Kyle i ja bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Kiedy staliśmy się seniorami, zaczęliśmy myśleć o pójściu na studia. Kyle zdecydował się na Georgetown, a ja wybierałem się do Duke. Wiedziałem, że na zawsze pozostaniemy przyjaciółmi i że ta odległość nigdy nie będzie problemem. On zamierzał zostać lekarzem, a ja chciałem dostać sportowe stypendium.<br />Kyle miał wygłosić mowę pożegnalną na zakończeniu roku, więc musiał się przygotować. Drażniłem się z nim, mówiąc że jest kujonem. Byłem bardzo zadowolony, że to nie ja będę musiał stanąć na podium i wygłosić mowę. Na zakończeniu roku, zobaczyłem Kyle'a. Wyglądał wspaniale, był jednym z tych facetów, którzy odnaleźli się podczas nauki w szkole. Przybrał na wadze i właściwie, to wyglądał dobrze w okularach. Miał więcej randek niż ja i kochały go wszystkie dziewczyny. Matko, czasami byłem zazdrosny !<br />Dzisiaj był jeden z tych dni. Widziałem, że denerwował się mową. Więc szturchnąłem go w plecy i powiedziałem :<br />Hej, wielkoludzie ! Będziesz wspaniały !<br />Spojrzał na mnie z jednym z tych wyrazów twarzy ( tym wyrażający wdzięczność ) i uśmiechnął się.<br />Dziękuję – Powiedział.<br />Kiedy rozpoczął swoją mowę, odchrząknął kilka razy i zaczął :<br />Zakończenie roku, jest czasem kiedy dziękujemy ludziom, którzy nam pomogli przejść przez te trudne lata. Swoim rodzicom, nauczycielom, rodzeństwu, może trenerom... ale najbardziej swoim przyjaciołom. Chcę wam powiedzieć, że bycie przyjacielem jest najlepszym darem jaki możecie im dać. Zamierzam opowiedzieć wam pewną historię.<br />Spojrzałem z niedowierzaniem na mojego przyjaciela, kiedy opowiedział o dniu, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy. Podczas tamtego weekendu zamierzał się zabić. Opowiedział w jaki sposób opróżnił swoją szafkę, żeby jego mama nie musiała później tego robić, i jak niósł swoje rzeczy do domu.<br />Spojrzał na mnie i uśmiechnął się słabo.<br />Dzięki Bogu, zostałem uratowany. Mój przyjaciel uratował mnie przed zrobieniem tej strasznej rzeczy.<br />Usłyszałem szept rozchodzący się po tłumie, kiedy ten przystojny, popularny chłopak opowiadał o swojej słabości. Zobaczyłem jego mamę i tatę uśmiechających się do mnie w ten sam, pełen wdzięczności sposób. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z jego głębi. Nigdy nie oceniaj zbyt nisko swoich czynów. Jednym drobnym gestem, możesz odmienić życie innej osoby. Na lepsze lub na gorsze.<br />Bóg stawia nas na czyjejś drodze, abyśmy w jakiś sposób wpłynęli na życie innej osoby. Szukaj Boga w innych.<br /><br />" Przyjaciele są jak anioły, które stawiają nas na nogi, kiedy nasze skrzydła zapomniały jak się lata ".przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-48293571722437552242009-09-26T13:48:00.000-07:002009-09-26T13:48:00.418-07:00Przypowieść z morałem - Dwa AniołyDwa podróżujące anioły zatrzymały się na noc w domu bogatej rodziny. Rodzina była niegrzeczna i odmówiła aniołom nocowania w pokoju dla gości, który znajdował się w ich rezydencji. W zamian za to anioły dostały miejsce w małej, zimnej piwnicy. Po przygotowaniu sobie miejsca do spania na twardej podłodze, starszy anioł zobaczył dziurę w ścianie i naprawił ją. Kiedy młodszy anioł zapytał dlaczego to zrobił, starszy odpowiedział:<br />"Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają."<br />Następnej nocy anioły przybyły do biednego, ale bardzo gościnnego domu farmera i jego żony, by tam odpocząć. Po tym jak farmer podzielił się, resztą jedzenia jaką miał, pozwolił spać aniołom w ich własnym łóżku, gdzie mogły sobie odpocząć. Kiedy następnego dnia wstało słońce, anioły znalazły farmera i jego żonę zapłakanych. Ich jedyna krowa, której mleko było ich jedynym dochodem, leżała martwa na polu.<br />Młodszy anioł, był w szoku i zapytał starszego anioła:<br />"Jak mogłeś do tego dopuścić?".<br />"Pierwsza rodzina miała wszystko i pomogłeś im" -oskarżył.<br />"Druga rodzina miała niewiele i dzieliła się tym co miała, a ty pozwoliłeś, żeby ich jedyna krowa zdechła".<br />"Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają" - opowiedział starszy anioł. "Kiedy spędziliśmy noc w piwnicy tej rezydencji, zauważyłem że w tej dziurze w ścianie było schowane złoto. Od czasu kiedy właściciel się dorobił i stał się takim chciwcem niechętnym do tego by dzielić się swoją fortuną, w związku z czym zakleiłem tą dziurę w ścianie, by nie mógł znaleźć złota znajdującego się tam. W noc, która spędziliśmy w domu biednego farmera,Anioł Śmierci przyszedł po jego żonę. W zamian za nią dałem mu ich krowę. RZECZY NIE ZAWSZE SĄ TAKIE NA JAKIE WYGLĄDAJĄ ."<br /><br />Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu i szybko odchodzą...<br />Niektórzy ludzie stają się naszymi przyjaciółmi i zostają na chwilę... zostawiając piękne ślady w naszych sercach... i nigdy nie będziemy dokładnie tacy sami bo zawarliśmy nowe przyjaźnie!!!<br />Wczoraj jest historią. Jutro jest tajemnicą. Dziś jest darem.przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-61833847653301023512009-09-25T13:46:00.000-07:002009-09-25T13:46:00.318-07:00Przypowieść z morałem - Anioł Drugiej SzansyGdy Dobry Bóg stworzył już wszystko to co miał do stworzenia na Tym Świecie i zrobił to dokładnie tak jak chciał, odpoczywał w towarzystwie Anioła, podziwiając swe dzieło. Z zadowoleniem przyglądał się Szczęściu, Miłości, Dobru, Pięknu, podobała Mu się Radość i Skromność, Mądrość i Wolna Wola... i Wolna Wola? Tu zamyślił się , zastanowił i przyjrzał uważnie Wolnej Woli. Nie odrywając spojrzenia od niej rzekł do siedzącego obok Anioła:<br />- Wbrew temu co będą mówili niektórzy zapamiętaj,- jest to Najlepszy Świat... ale ona - wskazał ruchem głowy Wolną Wolę - wygląda tu jak prezent dla Szatana.- skrzywił się - Spójrz! Wodzi na pokuszenie, pozwala na złe uczynki, hmmm... pozwala nawet sprzeciwić się Mojej Woli... Coś z nią zrobić trzeba, ale zrezygnować z niej jednak nie mogę. Jest tu potrzebna.<br />Trwali tak chwilę w zamyśleniu patrząc na Świat - Najlepszy z Możliwych.<br />- Dobry Boże, Twoje dzieło tworzenia Świata ukończone już zostało i, jak powiedziałeś słusznie, jest to Najlepszy Świat, bez względu na to co mówią inni. Powiedz więc, czy jeśli cokolwiek zmienisz, Najlepszy Świat nie stanie się wtedy gorszy?<br />- Prawda to, dlatego też to, co uczynię dla Człowieka, nie będzie należało do jego Świata. Będzie to rzecz z innego świata. Oddzielać go będzie od niej Granica Życia.<br />- Doprawdy nie pojmuję Twego zamysłu - powiedział spokojnie Anioł, który zdążył się już do tego przyzwyczaić.<br />Stwórca spojrzał jeszcze raz na Cały Boży Świat i rzekł:<br />- Jeśli wszystko pozostanie tak jak jest teraz, zbyt wielu ludzi pobłądzi, straci Szczęście i znajdzie swoje miejsce w Piekle.<br />- Stworzyłeś Panie dla nich Piekło?- zapytał Anioł a zaskoczenie odmieniło jego Anielski wyraz twarzy.<br />- Nie. Piekła się nie tworzy. Piekło jest głębokim i wiecznym doświadczaniem nieodwracalności Złego. Piekło to świadomość utraconej na zawsze szansy na Szczęście, Dobro i Piękno. Aby Człowieka przed tym uratować powiem ci co uczynisz. Pójdziesz pośród ludzi i każdemu, kto cię o to poprosi, dasz drugą szansę na Życie w Szczęściu. Pomożesz każdemu w tym, by za drugim razem mógł w lepszy sposób przeżyć swoje życie. Ale, aby nie był w tym wyrachowany i cyniczny, odbierzesz mu pamięć poprzedniego życia. Nie pozbawiaj go jednak szansy na unikanie błędów uprzednio popełnionych. Posłuż się w tym celu Sercem Człowieka. Pozostawisz w Nim okruchy pamięci poprzedniego życia. Dlatego Serce najlepiej będzie wiedziało jak korzystać z Wolnej Woli i jakich w życiu dokonywać wyborów. Pamiętaj jednak, że każdy człowiek może skorzystać tylko raz z twojej pomocy... Aniele Drugiej Szansy.<br /><br />Tak powiedział Dobry Bóg i tak się stało... jak zawsze zresztą.<br /><br />I odszedł tedy Anioł Drugiej Szansy czynić to co mu przykazano.<br /><br />Gdzieś na Świecie, w małym pokoiku, prawie nikomu nie znany Stary Człowiek, zbliża się do Granicy Życia Swego. Życia Zwykłego, bo jest, jak to mówią, Dobrym Zwykłym Człowiekiem. Nikomu nie wyrządza krzywdy, zawsze kieruje się "zdrowymi" zasadami, nie czyni zła i nie pozwala go czynić sobie. Życie przeżył "poprawnie" i nawet "dostatecznie dobrze", ale nie jest szczęśliwy?<br />Stary przeczuwa już, że jego Życie zbliża się do Wielkiego Końca, robi w pamięci bilans życia... i tak jak się spodziewał, nie wypadł on "in plus". Przypomniał sobie wszystkie zmarnowane szanse na szczęśliwe życie, niezrealizowane marzenia odkładane później, ciągłe rozpamiętywanie strat i szkód, chwile szczęśliwości, które przeminęły nie pozostawiając w duszy nic, niewłaściwe wybory, pomijanie piękna. Ludzie, których mógł uczynić szczęśliwymi tworzyli na jego liście długą kolejkę, tych szczęśliwych było zadziwiająco mało. Wszystko to przygnębiło go bardzo i skłoniło do smutnych rozmyślań.<br />- Życie powinno się przeżyć najlepiej jak to możliwe, najwspanialej, najpełniej - pomyślał i zdumiała go prostota tej prawdy - i wcale nie chodzi o szaleństwo czerpania całymi garściami, ani o ciągłe wygrywanie, ani o życie na wysokim poziomie. Chodzi o życie zgodne z zasadami miłości, dobra, piękna... poszukując tego i dbając o to, gdy już zostanie znalezione, żyjemy prawdziwie szczęśliwie. I właśnie teraz, gdy pojąłem jak powinno się żyć, przychodzi mi odejść, a życie zakończyć.<br />Po tych słowach wielki smutek wtargnął w głąb serca Człowieka i pozostałby tam pewnie na zawsze, gdyby nie pojawił się przed nim, w świetle Nadziei i Miłości, Anioł. Zbliżył się Anioł do niego, a sama obecność Anioła nadzieją zalała serce Starego Człowieka. Wtedy Serce poznało, że Anioł ten to Anioł Drugiej Szansy.<br />- Daj mi jaszcze czas, bym mógł poprawić swoje życie.- poprosił Anioła ośmielony jego łagodnym spojrzeniem - Pozwól mi naprawić wszystkie moje błędy, kierując się tym razem głosem serca. Serca, którego przyznaję, do tej pory nie słuchałem, którego głos lekceważyłem, którego rady odkładałem "na później".<br />Anioł nie odpowiedział, zamyślił się, spoważniał, a w spojrzeniu pojawił się smutek.<br />Wydawało się Staremu Człowiekowi, że nigdy nie nadejdzie odpowiedź, aż wreszcie Anioł rzekł:<br />- Słyszałeś w sobie głos Mądrego Serca a nie słuchałeś Go. Serca, które do ciebie krzyczało, przez ciebie płakało i wyrywało się do spraw i rzeczy ważnych, ale nie traktowałeś tego poważnie. Ośmieszałeś Serca głos. Ja już dla ciebie nic zrobić nie mogę.<br />- Przecież jesteś Aniołem Drugiej Szansy - obudziło się w Starym pragnienie przeżycia Szczęścia - przyjdź później, przecież każdemu trzeba dać szansę, pozwól mi spróbować życia po raz drugi.<br />- Ale my dziś właśnie spotykamy się po raz drugi... Słyszałeś Głos Mądrego Serca, a to znaczy, że życie, które dziś kończysz było twoja ostatnią szansą na szczęście. Nie wykorzystałeś jej.<br /><br />I zrozumiał Stary Człowiek jak boli świadomość utraconej szansy na Szczęście, Dobro i Piękno.<br />I odszedł tedy Anioł Drugiej Szansy czynić innym dokładnie to co mu przykazano.<br /><br />Gniazdo emanuje z Ciebie jakaś niesamowita sił i dobro..... to miłe<br />życzę z całego serca aby wszystko poukładało się jak najlepiej dla Ciebie..........wiem ,że tak wrażliwej i ciepłej osobie na pewno się uda<br />Pozdrawiam wszystkich ...........przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-85829324056525280282009-09-24T13:43:00.000-07:002009-09-24T13:43:00.169-07:00John Magnolia - Gwiazda...pewien chłopczyk patrząc w gwiazdy rozpłakał się rzewnie.<br />...jedna z gwiazd spytała wtedy:<br />-maluszku,dlaczego płaczesz?<br />chłopczyk odparł:<br />-jesteś tak daleko...nigdy nie zdołam cię dotknąć...<br />odrzekła mu gwiazda:<br />-przyjacielu...gdyby nie było mnie w twoim sercu, nie mógłbyś mnie nawet dostrzec...przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-85614509033857048642009-09-23T13:44:00.001-07:002009-09-23T13:46:08.441-07:00James Patterson - Fragment książki "Pamiętnik pisany miłością"Wyobraź sobie, że życie jest grą, podczas której żonglujesz pięcioma piłeczkami. Są to: praca, rodzina, zdrowie, przyjaciele i uczciwość. Przez cały czas starasz się utrzymać je wszystkie w powietrzu. Nagle pewnego dnia dochodzisz do wniosku, że praca to piłka z gumy. Nawet jeżeli ją upuścisz, odbije się i wróci. Pozostałe cztery - rodzina, zdrowie, przyjaciele i uczciwość - zostały wykonane ze szkła. Gdy któraś z nich upadnie, nieodwracalnie porysuje się, pęknie lub, co gorsza, może się nawet rozbić.<br /><br />Dopiero gdy człowiek zrozumie naukę płynącą z opowiastki o pięciu piłeczkach, może zacząć pracować nad zachowaniem w życiu niezbędnej równowagi.przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-75761615952260232392009-09-23T13:42:00.000-07:002009-09-23T13:43:05.285-07:00Bruno Ferrero - PocieszeniePocieszenie<br /><br />Mała dziewczynka wróciła do domu od sąsiadki, której ośmioletnia córeczka niedawno tragicznie zmarła.<br />- Po co tam chodziłaś? - spytał ojciec.<br />- Żeby pocieszyć tę biedna panią.<br />- Jesteś przecież taka malutka, w jaki sposób mogłaś ją pocieszyć?<br />- Usiadłam jej na kolanach i płakałam razem z nią.<br /><br />Jeśli obok Ciebie jest ktoś cierpiący, płacz razem z nim. Jeżeli jest ktoś szczęśliwy, śmiej się wraz z nim.<br />Miłość patrzy i widzi, nasłuch*je i słyszy.<br />Kochać to uczestniczyć - całkowicie<br />- całym swym jestestwem.<br />Kto kocha, ten odkrywa w sobie nieskończone<br />pokłady pocieszenia i chęci współuczestniczenia<br />w dobrych i złych przeżyciach.<br />Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem:<br />możemy latać tylko wtedy, gdy obejmiemy drugiego człowieka.przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-1774627915201355862009-09-23T12:09:00.000-07:002009-09-21T12:10:02.669-07:00Bruno Ferrero - Przyjęcie w zamkuGłos kasztelańskiego herolda, który odczytywał na placu obwieszczenie, obudził wieś położoną u podnóża zamku.<br /><br />- Nasz umiłowany pan zaprasza wszystkich swoich dobrych i wiernych poddanych do udziału w przyjęciu, wydanym z okazji swoich urodzin. Każdy otrzyma miłą niespodziankę. Pan prosi jednak wszystkich o małą przysługę: osoby, które wezmą udział w przyjęciu, niech przyniosą ze sobą trochę wody, aby uzupełnić kończące się rezerwy zamkowe...<br /><br />Herold powtórzył kilkakrotnie to obwieszczenie, potem odwrócił się i pod eskortą powrócił do zamku. We wsi w przeróżny sposób komentowano zaproszenie.<br /><br />- Och! To zawsze tan sam tyran! Ma wystarczająco wielu służących, by uzupełnić zbiornik... Ja zaniosę szklankę wody i to wystarczy!<br /><br />- Ależ nie! Był zawsze dobry i szczodry! Ja przyniosę baryłkę!<br /><br />- A ja... naparstek wody!<br /><br />- Ja beczkę!<br /><br />Rano, w dniu przyjęcia, można było zobaczyć dziwny orszak zdążający do zamku. Niektórzy pchali wysiłkiem potężne beczki lub nieśli, sapiąc, wielkie wiadra pełne wody. Inni, wyśmiewając się ze współtowarzyszy drogi, nieśli małe karafki albo szklanki na tacy.<br /><br />Orszak ten wszedł na podwórzec zamkowy. Każdy opróżniał swój pojemnik w dużym basenie, ustawiał go w kącie i podążał do sali bankietowej.<br /><br />Pieczyste dania i napoje, tańce i śpiewy przeplatały się bez przerwy. Wreszcie pod wieczór pan zamku podziękował wszystkim w uprzejmych słowach na przybycie i powrócił do swych apartamentów.<br /><br />- A przyrzeczona niespodzianka? - szemrali niektórzy niezadowoleni i rozczarowani.<br /><br />Innych przepełniała radość:<br /><br />- Nasz pan zorganizował dla nas wspaniałą uroczystość! - mówili.<br /><br />Każdy przed powrotem do domu udał się po swój pojemnik. Dało się słyszeć krzyki, które gwałtownie się nasilały. Były to okrzyki radości i złości.<br /><br />Pojemniki zostały napełnione aż po brzegi złotymi monetami!<br /><br />"Ach! Gdybym przyniósł więcej wody..."<br /><br />Dawajcie, a będzie wam dane: miarą dobrą, natłoczoną utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrze wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie. (Łk 6,38)przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-56886282197048864472009-09-22T10:58:00.000-07:002009-09-22T10:58:00.453-07:00Życie to podróż w nieznane...Życie nie jest niczym innym jak podróżą pociągiem: składającą się z wsiadania i wysiadania, naszpikowanym wypadkami, przyjemnymi niespodziankami oraz głębokimi smutkami.<br /><br />Rodząc się, wsiadamy do pociągu i znajdujemy tam osoby, z którymi myślimy być zawsze podczas naszej podróży: naszych rodziców. Niestety, prawda jest inna. Oni wysiadają na jakiejś stacji pozbawiając nas swojej czułości, przyjaźni i niezastąpionego towarzystwa. Jednak to nie przeszkadza, by wsiadły inne osoby, które staną się dla nas bardzo szczególne.<br />Przybywają nasi bracia, przyjaciele i cudowne miłości.<br />Wśród osób, które jadą tym pociągiem, będą takie, które robią sobie zwykłą przejażdżkę, takie, które wywołują w podróży tylko smutek... oraz takie, które krążąc po pociągu będą zawsze gotowe do pomocy potrzebującym.<br />Wielu wysiadając pozostawi ciągłą tęsknotę... inni przejdą tak niezauważenie, że nie zdamy sobie sprawy, że zwolnili miejsce.<br /><br />Ciekawe jest, że niektórzy pasażerowie, którzy są przez nas najbardziej ukochani, zajmą miejsca w wagonach najbardziej oddalonych od naszego. Dlatego będziemy musieli przebyć drogę oddzielnie, bez nich. Oczywiście, nic nam nie przeszkadza, by w trakcie podróży porozglądać się - choć z trudnością - po naszym wagonie i dotrzeć do nich... Ale niestety, nie będziemy już mogli usiąść przy ich boku, ponieważ miejsce to będzie już zajęte przez inną osobę.<br />Nieważne; ta podróż właśnie tak wygląda: pełna wyzwań, marzeń, fantazji, oczekiwań i pożegnań... Ale nigdy powrotów.<br /><br />A zatem, odbądźmy naszą podróż w możliwie najlepszy sposób. Próbujmy zawierać znajmomości z każdym pasażerem szukając w każdym z nich ich najlepszych cech. Pamiętajmy, że zawsze w jakiejś chwili w podróży oni mogą bełkotać i prawdobodobnie będziemy musieli ich zrozumieć... Ponieważ nam również wiele razy będzie plątać się język i będzie ktoś, kto nas zrozumie.<br />Wielka tajemnica na końcu polega na tym, że nigdy nie będziemy wiedzieć na jakiej stacji wysiadamy, ani gdzie wysiądą nasi towarzysze, ani nawet ten, który zajmuje miejsce przy naszym boku.<br />Zastanawiam się, czy kiedy wysiądę z pociągu, poczuję nostalgię... Wierzę, że tak. Oddzielić się od niektórych przyjaciół, z którymi odbywałem podróż będzie bolesne. Pozwolić, by moje dzieci pozostały same, będzie bardzo smutne. Ale chwytam się nadziei, że kiedyś przybędę na stację główną i zobaczę jak przybywają z bagażem, którego nie posiadali przy wsiadaniu. Uszczęśliwi mnie myśl, że współpracowałem przy tym, by ich bagaż rósł i stawał się bardziej wartościowy.<br /><br />Mój przyjacielu, sprawmy, by nasz pobyt w tym pociągu był spokojny i wart starań. Róbmy tak, by gdy nadejdzie chwila wysiadania, na naszym pustym miejscu pozostała tęsknota i miłe wspomnienia dla tych, co kontyuują podróż. Tobie, gdyż jesteś częścią mojego pociągu, życzę...<br /><br />Szczęśliwej podróży Kochani !!!przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-43472429802415782792009-09-21T10:25:00.000-07:002009-09-21T10:27:56.991-07:00Przypowieść z morałem - Gwoździe w płocieBył sobie pewnego razu chłopiec o złym charakterze. Jego ojciec dał mu woreczek gwoździ i kazał wbijać po jednym w płot okalający ogród, za każdym razem, kiedy chłopiec straci cierpliwość i się z kimś pokłóci<br /><br />Pierwszego dnia chłopiec wbił w płot 37 gwoździ. W następnych tygodniach nauczył się panować nad sobą i liczba wbijanych gwoździ malała z dnia na dzień – odkrył, że łatwiej jest panować nad sobą niż wbijać gwoździe.<br /><br />Wreszcie nadszedł dzień, w którym chłopiec nie wbił w płot żadnego gwoździa. Poszedł więc do ojca i powiedział mu o tym. Wtedy ojciec kazał mu wyciągać z płotu jeden gwóźdź każdego dnia, kiedy nie straci cierpliwości i nie pokłóci się z nikim.<br /><br />Mijały dni i w końcu chłopiec mógł powiedzieć ojcu, że wyciągnął z płotu wszystkie gwoździe. Ojciec zaprowadził chłopca do płotu i powiedział: – Synu, zachowałeś się dobrze, ale spójrz, ile w płocie jest dziur. Płot nigdy już nie będzie taki, jak dawniej. Kiedy się z kimś kłócisz i mówisz mu coś brzydkiego, zostawiasz w nim ranę taką, jak w płocie. Możesz wbić człowiekowi nóż, a potem go wyjąć, ale rana pozostanie. Nieważne, ile razy będziesz przepraszał, rana pozostanie. Rana słowna boli tak samo jak fizyczna...przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-24959718387063807232009-09-20T10:38:00.000-07:002009-09-21T10:40:22.768-07:00Bruno Ferrero - Najpiękniejsze sercePewien młodzieniec chwalił się że ma najpiękniejsze serce w dolinie. Chwalił się nim na rynku i zebrał się ogromny tłum by je podziwiać bowiem było w swym kształcie perfekcyjne. Nie miało żadnej skazy, było przepiękne, gładkie i błyszczące. Biło bardzo żywo. Chłopak krzyczał na cały głos że nikt nie ma piękniejszego serca od niego i wszyscy mu potakiwali bowiem jego serce było idealne.<br /><br />Jednak w pewnym momencie jakiś starzec z tłumu krzyknął:<br /><br />- Dlaczego twierdzisz że twoje serce jest najpiękniejsze, skoro moje jest o wiele piękniejsze od twojego?<br /><br />Młodzieniec bardzo się zdziwił słysząc te słowa, a potem spojrzał na serce starca i się zaśmiał. Serce starca biło bardzo żywo, być może nawet żywiej od serca młodzieńca, ale było to serce poorane rozlicznymi bruzdami, serce w którym było wiele brakujących kawałków. Wiele też w nim było kawałków, które do tegoż serca nie pasowały. Było to serce brzydkie które w żaden sposób nie mogło się równać z nieskazitelnym sercem młodzieńca.<br /><br />Chłopak zapytał się, dlaczego starzec uważa, że jego serce jest piękniejsze, skoro wszyscy widzą, że nie jest ono nawet w części tak piękne, jak jego własne serce. Wtedy starzec rzekł, że w życiu nie zamieniłby tego serca na serce młodzieńca. Powiedział też, aby młodzieniec spojrzał na jego serce i wskazując na blizny rzekł.<br /><br />- Widzisz te blizny i brakujące kawałki? Nie ma ich tu dlatego, że ofiarowałem je z miłości dla wielu osób, a niesie to ryzyko, bo często się zdarza, że sami ofiarowujemy uczucie dla innych, ale oni nie dają nam nic w zamian. Stąd te blizny, bo choć dałem im cześć swojego serca, oni nie dali mi nic.<br />Jeśli natomiast spojrzysz uważnie dostrzeżesz, że wiele kawałków do mojego serca niezupełnie pasuje. Są to kawałki serca innych, które oni mi ofiarowali i które znalazły stałe miejsce w moim sercu. Dlatego moje serce jest piękniejsze od twojego.<br />Natomiast te bruzdy, które widzisz zrobili ludzie nieczuli, ludzie, którzy mnie zranili.<br /><br />Wtedy młodzieniec spojrzał na starca, zrozumiał i zapłakał. Potem wziął kawałek swojego przepięknego serca i ofiarował go starcowi, a starzec zrobił to samo. Padli sobie w ramiona i rozpłakali się po czym odeszli razem w wielkiej przyjaźni.<br /><br />Młodzieniec włożył część serca starca do swojego serca, w miejsce brakującego kawałka, który dał starcowi. Ten nowy kawałek pasował tam, choć nie idealnie, co zmąciło doskonałą harmonię serca młodzieńca. Nigdy jednak wcześniej serce młodzieńca nie było tak piękne, jak w tym momencie i młodzieniec dopiero teraz to zrozumiał.przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-274073460405675118.post-39359290322357202862009-09-18T13:33:00.000-07:002009-09-18T13:33:00.230-07:00Bajka z morałem - M. Adams - Za darmoM. Adams - Za darmo<br /><br />Pewnego wieczoru nasz mały syn wszedł do kuchni, gdzie jego mama właśnie przygotowywała kolację, i wręczył jej zapisaną przez siebie kartkę papieru.<br /><br />Kiedy mama wytarła w fartuch mokre ręce i wzięła kartkę, przeczytała następujące słowa:<br /><br />Koszenie trawy - $5.00<br />Sprzątanie mojego pokoju w tym tygodniu - $1.00<br />Pójście do sklepu za ciebie - $0.50<br />Pilnowanie braciszka, kiedy jesteś na zakupach - $0.25<br />Wynoszenie śmieci - $1.00<br />Dobre stopnie na półrocze - $5.00<br />Zmiatanie i grabienie podwórka - $2.00<br /><br />Razem - $14.75<br /><br />No cóż, matka popatrzyła na stojącego wyczekująco chłopca i mógłbym przysiąc, że przez głowę przemknęły jej liczne wspomnienia. Następnie wzięła pióro, odwróciła kartkę i napisała na drugiej stronie coś takiego:<br /><br />Dziewięć miesięcy, podczas których nosiłam cię pod sercem, a ty rosłeś we mnie - za darmo.<br /><br />Wszystkie noce, gdy czuwałam przy tobie, pielęgnowałam i modliłam się za ciebie - za darmo.<br /><br />Wszystkie godziny próby i łzy wylane z twojego powodu przez wszystkie lata twojego życia - za darmo.<br /><br />Kiedy dodasz to wszystko, przekonasz się, że całą moją miłość masz za darmo.<br /><br />Wszystkie noce wypełnione lękiem i zmartwienia, których się spodziewałam - za darmo.<br /><br />Zabawki, jedzenie, ubrania i nawet podcieranie nosa - za darmo, mój synku.<br /><br />A kiedy dodasz to wszystko, przekonasz się, że prawdziwa miłość nie kosztuje nic.<br /><br />Drodzy przyjaciele, kiedy nasz syn przeczytał napisane przez matkę słowa, w jego oczach pojawiły się wielkie łzy. Popatrzył na nią i powiedział: "Mamusiu, bardzo cię kocham". Potem wziął pióro i wielkimi drukowanymi literami dopisał: "ZAPŁACONO".przyszly_rentierhttp://www.blogger.com/profile/09271443513684365306noreply@blogger.com0