niedziela, 24 października 2010

Bruno Ferrero - Skarb

Bruno Ferrero - Skarb

Ojciec rodziny nawoskował samochód i pieczołowicie polerował lakier, by nadać mu właściwy połysk. Pomagał mu w tym jedenastoletni syn, czyszcząc szmatką zderzaki.

- Widzisz, mój synu - mówił z powagą ojciec - ten samochód to prawdziwy rodzinny skarb. Musimy traktować go delikatnie, z uwagą i poświęcać mu trochę czasu.

- Oczywiście tatusiu!

- Dobry z ciebie chłopak.

Po chwili ciszy:

- A czy ja jestem skarbem rodziny? - wyszeptało cicho dziecko.

- Dlaczego zadajesz takie pytania?

- Bo ty nigdy nie masz dla mnie czasu.

Jaki jest twój rodzinny skarb?

Jeden z moich przyjaciół ma syna, który fanatycznie kocha koszykówkę. Mój przyjaciel
nigdy się tym sportem nie interesował. Jednego roku poświęcił wakacje, aby pojechać z synem i obejrzeć wszystkie spotkania reprezentacji na europejskim turnieju koszykówki. Pomijając fakt, że zajęło to ponad trzy tygodnie, czyli całe wakacje, to jeszcze kosztowało dość dużo. Gdy powrócili, zapytałem przyjaciela:

- Czy ty naprawdę tak bardzo lubisz piłkę koszykową?

- Nie, nie cierpię koszykówki - odparł - Ale za to bardzo kocham mojego syna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz